Jesień jest niezwykle ciekawą porą roku, jedni ją kochają, inni nienawidzą.
Dla miłośników off-roadu i posiadaczy Jeepów jednak, jesień nie musi być wcale taka ponura i zimna, wystarczy, że urozmaicimy sobie wolny czas i wybierzemy się na Jeep Wolfland.
Tak też zrobiło ponad 50 załóg, które zgłosiło się i stawiło już w czwartek 13 października aby wyruszyć na wspaniałą przygodę. Po raz kolejny gościł nas uroczy Polańczyk a bazą był Hotel Skalny, który oferował wiele dodatkowych atrakcji.
Malownicze i urokliwe położenie Bieszczad, na zachodnim brzegu Jeziora Solińskiego sprawia, że Polańczyk docenili nie tylko zwolennicy i wielbiciele pieszych wędrówek po górach ale również okazał się doskonałym miejscem do spędzania wolnego czasu dla miłośników motoryzacji. Z początkowo kameralnej , rodzinnej imprezy Wolfland rozwinął się tak bardzo, że zabrakło nam miejsc i z przykrością musieliśmy odmówić kilku chętnym załogom.
Podczas tegorocznego spotkania pogoda rozpieszczała tak, że można było nawet zdjąć hardtopy i podziwiać Bieszczady jesienią w całej swej okazałości a październik okazał się miesiącem najpiękniejszych krajobrazów i plenerów.
W piątek po śniadaniu i odprawie przeprowadzanej przez instruktorów, którzy znają Bieszczady od dziecka uczestnicy wyruszyli w trasę. Były one tak przygotowane, że zarówno wytrawni Jeepersi jak i Ci, którzy stawiali swoje pierwsze kroki znaleźli coś dla siebie. Off-road w rytmie “slow”, piękne, leśne dukty, bezdroża i opowieści przedstawicieli Lasów Państwowych, sprawiły, że można było napawać się różnorodnością aury jesiennej a przerwa na lunch i ognisko oraz
kubek pysznej, świeżo przygotowanej kawy sprawiał, że uczestnikom nie było śpieszno do powrotu. Ale organizatorzy przygotowali m.in. koncert świetnego zespołu Acoustic Space
oraz odbyła się prezentacja zdjęć i filmów z piątkowego dnia w terenie. Oczywiście opowieściom, pogaduchom i wspomnieniom z minionego dnia nie było końca ale na uczestników czekał kolejny dzień zmagań… dlatego nie zwolniliśmy tempa bo sobota okazała się równie pełna atrakcji i
niespodzianek. Prawdziwa off-roadowa jesień to idealny czas na błotnisty plener, którego nie mogło zabraknąć na tegorocznym Wolflandzie.
Dzięki znajomości terenu organizatorzy wskazali wiele ciekawych miejsc, które zachwyciły uczestników. Na trasie bujało i nie zabrakło błotnistych rowów, znalazło się też kilka miejsc gdzie można było taplać się w kałużach czy rzece. Duży zastrzyk adrenaliny i emocji dostarczyły strome podjazdy czy zjazdy między drzewami. Ale wszystko co dobre…musi się kiedyś skończyć i do hotelu ostatni uczestnicy dojechali prawie o zachodzie słońca.
O tym jak organizatorom i uczestnikom udało się stworzyć niepowtarzalną atmosferę, klimat i przeżyć wspaniałą „Wyprawę przyjaciół do krainy wilków” można było posłuchać w sobotni wieczór. Podczas uroczystej kolacji tradycyjnie przygrywał DJ, przygotowano prezentację zdjęć i filmów, zostały rozdane nagrody, dla najmłodszych pociech przygotowane upominki a wszystko to z miłości do off-roadu i Jeepa.
Jeep Team